W ciągu ostatnich 2
miesięcy było u mnie niesamowicie nudno, tylko zmiany…zmiany i…. zmiany.
Zmieniłam prace, miejsce zamieszkania i status związku ( nie, nie na FB). Strasznie nudno nie?
Jak na takiego leniwca jak ja, to pojechałam.
Zbierałam się do tego już jakiś czas. Bo wiecie, nie było
tak źle: praca była, moją chatkę w lesie ubóstwiam, a do samotności się
przyzwyczaiłam. No ale, było to cholerne ale. Stara nie jestem. Całe życie
przede mną . Jakoś nie mam cierpliwości do dużej ilości kotów. A pracy nie
znosiłam .
W końcu po wielu przeprawach, wyrwanych włosach, stresach, i
godzinach marzeń o tym jak to będzie kiedy w końcu to zrobię zebrałam się w
sobie i oto jestem. Ja i moje bambetle. A co! Z cudownych lasów Warmii do
fantastycznej Gdyni. Exodus stulecia. Nawet Żydzi przez morze czerwone nie
dokonali równie epickiej rzeczy.
Początek jak american
dream normalnie. Praca z fantastyczną ekipą, mieszkanie stylowe, lokalizacja
perfekcyjna i facet ogarnięty jakiś taki. Czego chcieć więcej?! Nawet
fototapetę pod prysznicem Królewna ma! Ale na spokojnie, na takie rarytasy mnie
nie stać na stałe. Zwyczajnie trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno. Bo po
znajomości, z sympatii i fartem. Trzeba było wyszukać nowe maleństwo.
Kolejne lokum nie powiem, też niczego sobie. Będę mieszkać
na dachu świata. Na najwyższym piętrze, najwyższego bloku, najwyższego wzgórza
nad samiuśkim morzem. Jak królewna na wieży.
Jedyne mankamenty: powyżej 15stopni robi się w nim
piekarnik, okna nie na morze a na pagórki gdyńskie. Do tego będę dumną
użytkowniczką kompletu mebli wypoczynkowych w gustownej ekoskórze koloru écru, wchodzi
się od razu do kuchni wielkości, być może, 1m2, z której z kolei wchodzi się od razu do łazienki.
W łazience wanna z zazdrostką w kolorze gustownej zgniłej zieleni i metalowe wiadro.
Kolanko od spłuczki pomysłowo obudowane glazurą w subtelny marmurkowy rzucik,
kuchenna szafka i nowiuśka pralka.
Powiem szczerze, że jestem jak na haju. Jaram się tym wszystkim jak, nie przymierzając,
Londyn w 1666! Bo wiecie. Cuchnie, i plamy krwi ,i niestety nie tylko, i stare
meble, i ten przeklęty masywny komplet. Ale to jest mój nowy mały domek. Moje
piękne małe życie. Mój piękny związek! Moje piękne nowe perspektywy!!
Kurcze Kocham to !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poczytam co o tym sądzisz. Nie wstydź się nie gryzę ;)