W sobotę 7 maja w Gdyni odbyła się konferencja
Progress Day. Jak widać, była ona, a ja byłam na niej. Druga edycja w ogóle, a moja pierwsza. Trafił się nam cudownie słoneczny
dzień, ale było warto siedzieć w sali te 7,5 godziny. Tematem konferencji było
coś czym zajmuje się zawodowo, czyli komunikacja z klientem. Nawet chwilę
liczyłam, że dostanę wsparcie z mojej firmy, jednak szefowa widząc wśród
prelegentów Ekskluzywnego Menela stwierdziła, że nie jest on w jej oczach
wystarczającym autorytetem.
No cóż, i tak będę wykorzystywać nabytą wiedzę w pracy,
wcale się nie obraziłam… nic a nic.
Ale żeby nie było słodko i cukierkowo, zaczniemy recenzję od
uwag.
Największy żal mam o dostęp do kawy dopiero od godziny12. Konferencja zaczęła się o 9 rano w sobotę, co dla wielu jest bladym świtem.
Dzięki Bogu jestem rannym ptaszkiem, jednak
10 godzina to moja pora na kawę. Niestety o tej porze swoją prelekcję zaczął
Marcin Potkański, właściciela
Mitte -chleb i kawa. To czysty sadyzm
wstawić wystąpienie człowieka, który o kawie mówi w taki sposób, że czujesz
smak opisywanego napoju w ustach. I komunikuje do ludzi na głodzie kofeinowym.
Oczywiście wiem, że mogłam wyjść i zorganizować sobie filiżankę, ale wierzcie mi, wystąpienia
były tak dobre, że bałam się to zrobić żeby przypadkiem czegoś nie opuścić.
Druga uwaga to jedna przerwa vs cholernie dobry program. Bardzo bogaty program- 10 prelekcji w 7,5h! I
niby super, tylko, że w sytuacji gdy wszystkie poruszane tematy dużo wnosiły do
moich wszystkich działalności jakoś nie chciałam opuścić czegokolwiek. I w
taki sposób po wszystkim miałam ochotę tylko na porządną drzemkę.
Pozytywna była cała reszta. Nie do końca wiedziałam na co się nastawić, więc
po prostu poszłam na żywioł i pojawiłam się na miejscu bez konkretnych
oczekiwań. Zawierzyłam poleceniu
Piotra Buckiego i jego tam obecności. Trzeba mu
przyznać, że wie co dobre (jeszcze raz dziękuję Piotrze
J). W sumie to byłam
zaskoczona, że był on opiekunem merytorycznym konferencji i ją prowadził. Świadczy to o mojej ignorancji ale jak już
mówiłam- żywioł.
Jak wspomniałam wcześniej, najbardziej spodobało mi się szerokie
podejście do komunikacji i klienta ale też logiczne ustawienie kolejności
omawianych tematów- chronologicznie.
Pierwszy blok poświęcony był komunikacji i jej wpływowi na sprzedaż. Rozpoczął go Marcin Hartman omawiający klasyczne techniki pozyskania
klienta. Obalił on szybko klasyczne założenia jakie mają wszyscy
sprzedający, w tym także ja, oraz rozruszał publikę swoją energią. Kolejny był
Marcin Potkański , który, jak już wspomniałam, o kawie mówi jak mało kto. Wytłumaczył on od czego warto zacząć projektując markę i komunikację z klientem- o dziwo nie
jest to logo.
Drugi blok poruszał kryterium wieku.
Martyna Tarnawska poruszyła temat millenialsów i
sprawiła, że chcę o nich wiedzieć więcej. Ta dziewczyna nie tylko ma szeroki
uśmiech i masę energii. Do kompletu posiada cholernie dużą wiedzę i entuzjazm,
który zaraża, i pozwala przetrwać głód kofeinowy. Po niej przyszedł czas na
Karolinę Liberkę i
Daniela Biegaja. Mówili oni o
silver tsunami. Jest to
temat od jakiegoś czasu mocno przeze mnie eksploatowany i bardzo spodobało mi się to,
że w końcu zaczęto odczarowywać okres późnej dorosłości.
Trzeci blok był poświęcony projektowaniu marek i
komunikacji. I tu znów szeroko- tak jak lubię. Temat poruszony pod kontem
projektowania opowieści, treści i identyfikacji już nie tylko wizualnej, a
nawet emocjonalnej. Pierwszy Piotr z przylepnymi opowieściami o nerce i
pająkach. Zastanawiam się nad historią pasującą do spedycji… może coś o
zaginionym kontenerze? Jeśli za rok czy dwa usłyszycie mit miejski w tym
klimacie będziecie wiedzieć kto za tym stoi. Następnie
Maciej Kawecki z
prezentacją o brandingu. Słyszałam, że trochę się powtarzał. Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Wiem, że
jest genialnym grafikiem. Bardzo trafia w moje poczucie estetyki i mówił o tym
co kocham- logotypach, emocjach i zapachu. Jako trzeci wystąpił
ArturJabłoński. Mówił o projektowaniu komunikacji z klientami. Namawiał do odejścia
od sztampy i odrobiny szaleństwa. Pierwsze próby mam już za sobą, jak wypalą
stawiam piwo.
Ostatni blok dotyczył najnowszych metod komunikacji i do
jego zaprezentowania wybrano idealne osoby- cyfrowych influencerów. Kamil
Pawelski, czyli "feralny"
Ekskluzywny Menel mówił o autentyczności w projektowaniu
zarówno komunikacji jak i własnej marki.
Kamil Bolek i
Rafał Masny poruszyli temat digital influencerów. Pierwszy z nich
mówił bardziej merytorycznie, drugi opierał się na własnym doświadczeniu.
Wszyscy trzej Panowie zamietli temat.
Podsumowując była to konferencja zarówno o teraźniejszości
jak i przyszłości, o podstawach i ważnych detalach. Poruszono ważne aspekty
komunikacji, sprzedaży oraz budowania relacji z klientami. Cytując jednego z prowadzących: "jeśli umiesz sprzedawać będziesz zawsze miał pracę".
Czekam na kolejną
edycję i mam nadzieję, że za rok będzie więcej pań wśród prelegentów.
P.s. Naprawdę miało nie być cukierkowo… tylko” trochę” mnie
poniósł entuzjazm.