Mój nowy domek jest mega retro. Teraz gdy mam już nowe
wyrko, i cytując za Panią Jadzią już „nie jeżdżę po całym mieszkaniu na
jebadełku” skupiam się na pozostałych sprawach. Jestem na etapie zauważania
każdego pęknięcia na ścianie, suficie lub też podłodze. Kontempluję brzydotę
płytek i fantazje w zestawianiu mebli. To bardzo kreatywny czas gdy myślę jak w
tani sposób wszystko ulepszyć, udomowić, naprawić.
Obecnie najbardziej drażni mnie przegniły blat pod zlewem,
który zaraz się złamie, połamane płytki w kuchni o teksturze kamienia oraz brak
funkcjonalności. Ale spoko już mam kilka pomysłów. OLX mnie ratuje pełnymi
drzwiami, prawymi do łazienki- bo obecne są spuchnięte i popękane, a mam plan
na małe DIY więc niezbędna mi jest płaska powierzchnia.
Retro u mnie przejawia się przede wszystkim wyposażeniem. W
łazience zazdrostka pod wanną, w kuchni gazowy piekarnik, do prasowania cudeńko
ze zdjęcia, a odkurzam sprzętem Zelmera który jest chyba starszy niż ja… może
dostanę coś od producenta?? J