poniedziałek, 9 maja 2016

Recenzja Progress Day vol. 2

  W sobotę 7 maja w Gdyni odbyła się konferencja Progress Day. Jak widać, była ona, a ja byłam na niej. Druga edycja w ogóle, a moja pierwsza. Trafił się nam cudownie słoneczny dzień, ale było warto siedzieć w sali te 7,5 godziny. Tematem konferencji było coś czym zajmuje się zawodowo, czyli komunikacja z klientem. Nawet chwilę liczyłam, że dostanę wsparcie z mojej firmy, jednak szefowa widząc wśród prelegentów Ekskluzywnego Menela  stwierdziła, że nie jest on w jej oczach wystarczającym autorytetem.

  No cóż, i tak będę wykorzystywać nabytą wiedzę w pracy, wcale się nie obraziłam… nic a nic.

 Ale żeby nie było słodko i cukierkowo, zaczniemy recenzję od uwag.

  Największy żal mam o dostęp do kawy dopiero od godziny12. Konferencja zaczęła się o 9 rano w sobotę, co dla wielu jest bladym świtem. Dzięki Bogu jestem rannym ptaszkiem, jednak  10 godzina to moja pora na kawę. Niestety o tej porze swoją prelekcję zaczął Marcin Potkański, właściciela Mitte -chleb i kawa. To czysty sadyzm wstawić wystąpienie człowieka, który o kawie mówi w taki sposób, że czujesz smak opisywanego napoju w ustach. I komunikuje do ludzi na głodzie kofeinowym.

  Oczywiście wiem, że mogłam wyjść i zorganizować  sobie filiżankę, ale wierzcie mi, wystąpienia były tak dobre, że bałam się to zrobić żeby przypadkiem czegoś nie opuścić.

  Druga uwaga to jedna przerwa vs cholernie dobry program.  Bardzo bogaty program- 10 prelekcji w 7,5h! I niby super, tylko, że w sytuacji gdy wszystkie poruszane tematy dużo wnosiły do moich wszystkich działalności jakoś nie chciałam opuścić czegokolwiek. I w taki sposób po wszystkim miałam ochotę tylko na porządną drzemkę.

  Pozytywna była cała reszta.  Nie do końca wiedziałam na co się nastawić, więc po prostu poszłam na żywioł i pojawiłam się na miejscu bez konkretnych oczekiwań. Zawierzyłam poleceniu Piotra Buckiego i jego tam obecności. Trzeba mu przyznać, że wie co dobre (jeszcze raz dziękuję Piotrze J). W sumie to byłam zaskoczona, że był on opiekunem merytorycznym konferencji i ją prowadził. Świadczy to o mojej ignorancji ale jak już mówiłam- żywioł.

  Jak wspomniałam wcześniej, najbardziej spodobało mi się szerokie podejście do komunikacji i klienta ale też logiczne ustawienie kolejności omawianych tematów- chronologicznie. 

  Pierwszy blok poświęcony był komunikacji i jej wpływowi na sprzedaż. Rozpoczął go Marcin Hartman omawiający klasyczne techniki pozyskania klienta. Obalił on szybko klasyczne założenia jakie mają wszyscy sprzedający, w tym także ja, oraz rozruszał publikę swoją energią. Kolejny był Marcin Potkański , który, jak już wspomniałam, o kawie mówi jak mało kto. Wytłumaczył on od czego warto zacząć projektując markę i komunikację z klientem- o dziwo nie jest to logo.
  
  Drugi blok poruszał kryterium wieku. Martyna Tarnawska poruszyła temat millenialsów i sprawiła, że chcę o nich wiedzieć więcej. Ta dziewczyna nie tylko ma szeroki uśmiech i masę energii. Do kompletu posiada cholernie dużą wiedzę i entuzjazm, który zaraża, i pozwala przetrwać głód kofeinowy. Po niej przyszedł czas na Karolinę Liberkę i Daniela Biegaja. Mówili oni o silver tsunami. Jest to temat od jakiegoś czasu mocno przeze mnie eksploatowany i bardzo spodobało mi się to, że w końcu zaczęto odczarowywać okres późnej dorosłości.   
  
  Trzeci blok był poświęcony projektowaniu marek i komunikacji. I tu znów szeroko- tak jak lubię. Temat poruszony pod kontem projektowania opowieści, treści i identyfikacji już nie tylko wizualnej, a nawet emocjonalnej. Pierwszy Piotr z przylepnymi opowieściami o nerce i pająkach. Zastanawiam się nad historią pasującą do spedycji… może coś o zaginionym kontenerze? Jeśli za rok czy dwa usłyszycie mit miejski w tym klimacie będziecie wiedzieć kto za tym stoi. Następnie Maciej Kawecki z prezentacją o brandingu. Słyszałam, że trochę się powtarzał. Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Wiem, że jest genialnym grafikiem. Bardzo trafia w moje poczucie estetyki i mówił o tym co kocham- logotypach, emocjach i zapachu. Jako trzeci wystąpił ArturJabłoński. Mówił o projektowaniu komunikacji z klientami. Namawiał do odejścia od sztampy i odrobiny szaleństwa. Pierwsze próby mam już za sobą, jak wypalą stawiam piwo.
  
  Ostatni blok dotyczył najnowszych metod komunikacji i do jego zaprezentowania wybrano idealne osoby- cyfrowych influencerów. Kamil Pawelski, czyli "feralny" Ekskluzywny Menel mówił o autentyczności w projektowaniu zarówno komunikacji  jak i własnej marki. Kamil Bolek i Rafał Masny poruszyli temat digital influencerów. Pierwszy z nich mówił bardziej merytorycznie, drugi opierał się na własnym doświadczeniu. Wszyscy trzej Panowie zamietli temat.

  Podsumowując była to konferencja zarówno o teraźniejszości jak i przyszłości, o podstawach i ważnych detalach. Poruszono ważne aspekty komunikacji, sprzedaży oraz budowania relacji z klientami. Cytując jednego z prowadzących: "jeśli umiesz sprzedawać będziesz zawsze miał pracę".

  Czekam na kolejną edycję i mam nadzieję, że za rok będzie więcej pań wśród prelegentów.

P.s. Naprawdę miało nie być cukierkowo… tylko” trochę” mnie poniósł entuzjazm.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poczytam co o tym sądzisz. Nie wstydź się nie gryzę ;)