W tym miejscu mogłabym zarzucić Was, kochani cytatami jakie
to życie jest ulotne i jak należy z niego korzystać. I cholera, nie zrobię
tego. Takich cytatów są tysiące. Co jeden to lepszy, bardziej patetyczny,
mądrzejszy. Więc nie zajmę się dziś efemerycznością życia.
Prosty, klarowny przekaz który widzicie w tytule sprowokował
mnie do przemyślenia ile razy wycofałam się z jakiegoś działania, pomimo, że
miałam na nie straszną ochotę w obawie przed śmiesznością. Rachunek był prosty-
mnóstwo. Ta diagnoza popchnęła mnie do małego eksperymentu. Postanowiłam cały
ten tydzień żyć na maxa. Nie przejmować się opinią, tańczyć kiedy mam na to
ochotę, śmiać się głośniej niż zwykle i dzielić się tym radosnym hajem.
Włożyłam dużo energii żeby wprowadzić się w stan „zabójczego entuzjazmu”. I
wyszło mi. Wyszło mi to świetnie! Serio.
Wynik eksperymentu jest taki, że byłam 10x bardziej
efektywna. Ze wszystkich starć wyszłam z tarczą. Podbudowałam swój wizerunek w
oczach współpracowników. I padam na twarz ze zmęczenia. Ale za to w obłoku
tęczy i uśmiechem na ustach.
Spróbujcie szefowi palnąć tekstem : „ Nie zepsujesz mi dziś
humoru, jest zbyt dobry. Schrzaniłam, ok, racja. Ale lepiej opowiem Ci jaki mam
na to plan naprawczy.” Uczucie bezcenne. Mina szefa? Jeszcze lepsza.
Eksperyment będę kontynuować. Spodobało mi się.
Dla Was mam propozycje. Spróbujcie też. Jeśli chcecie coś
zrobić ale się boicie po prostu spróbujcie. Chcecie skoczyć ze spadochronem? Zróbcie
to. Chcielibyście zatańczyć w klubie niczym tancerz z teledysku Bey? Proszę
bardzo. Jak podoba się Wam dziewczyna i jakoś nie macie śmiałości żeby po
prostu pogadać, mimo, macie podstawy podejrzewać, że jest to uczucie
odwzajemnione, błagam, olejcie wszystko i zaryzykujcie. Albo przyjmijcie to
cholerne zaproszenie na kawę- fajne laski nie gryzą, jak gryzą, nie są fajne! Zobaczycie
może być cudnie!
A jak zrobicie to dajcie mi znać. Koniecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poczytam co o tym sądzisz. Nie wstydź się nie gryzę ;)