czwartek, 14 maja 2015

Idzie nowe

Jak już wszyscy wiecie była przeprowadzka, ale pewnie nie wszyscy ogarnęli, że w sumie było ich kilka.

las-miasto-> mieszkanie nr 1-mieszkanie tymczasowe-> mieszkanie tymczasowe- mieszkanie docelowe.

O docelowym wspomniałam w ostatnim poście. To te gustowne z eco skórą i zazdrostką przy wannie. Obecnie od kilku porządnych dni w nim mieszkam i ogarniam rzeczywistość – włącznie z kanapą nasączoną wieloma różnymi płynami ustrojowymi… tak wiem… FUJ!

Ale ale! Najfajniejsze właśnie się zaczyna. Już ustaliłam z Panią Jadzią ( TAK moim mili! Właścicielka ma na imię Jadwiga i jest energiczną emerytką, która potrafi mnie przegadać!!!), że siedlisko wszelkiego zła i zgorszenia- kanapa, opuszcza pokład i robimy casting na brand new legowisko. Ponad to jest jeszcze kilka pierdół nie cierpiących zwłoki, jak coś do łazienki na zimną terakotę, półki do mikro kuchni, nowa zazdrostka do wanny… Najfajniejsze jest to, że ja to uwielbiam. Ikea i jej niezmierzone przestrzenie. Normalnie skandynawskie safari ! No szał pał! Jaram się jak Joanna D’arc!

Powoli moje małe 32m nabiorą polotu i przesiąkną moim zapachem i atmosferą. Właśnie wiję sobie moją mała przystań. Kąt w obcym mieście do którego będę wracać po pracy, szkole, nieudanym i udanym dniu… Moje miejsce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poczytam co o tym sądzisz. Nie wstydź się nie gryzę ;)