Chyba pierwsze pytanie jakie świadomie zadajemy.
Jedno z tych najczęściej powtarzanych w życiu. Z jednej strony najprostsze,
najbardziej podstawowe. Natomiast z drugiej, to na które najtrudniej
odpowiedzieć.
Jest największą bronią dzieci. Ich najbardziej
skutecznym narzędziem by zrozumieć świat. Sama niejednokrotnie odpowiadałam na
pytania : Dlaczego trawa jest zielona? Dlaczego pies hauczy? Dlaczego nie mogę
iść na górę? Dlaczego…
Na początku to pytanie pozwala poznać pewne prawdy
ogólne. Dopasować się do oczekiwań, norm i zasad panujących w naszym otoczeniu.
Z czasem zaczyna być utrapieniem. Coraz częściej zaczynamy zadawać je nie innym,
lecz sobie. Coraz więcej oczekujemy od siebie. Wsłuchujemy się we własne myśli.
Wraz z wiekiem zaczynamy postrzegać osoby wciąż
zadające to pytanie jako ciekawskie i męczące. Przylepia się im łatki
dziecinnych, naiwnych, irytujących, męczących i niemiłych. Właściwie włączamy
system obronny wobec takich osób. Bo za dużo chcą wiedzieć!
Może to to, a może raczej tak powszechny brak
refleksji? Coraz częściej obserwuję bardzo dosadne akcentowanie własnego
zdania, jednak jeśli zaczniesz dociekać dlaczego ta osoba tak myśli trafisz na
ścianę. Bo często są to puste frazesy zasłyszane gdzieś od znajomych lub
przeczytane w intrenecie. Ładnie brzmią, tak inteligentnie. Niestety rzadko
niosą za sobą faktyczne przemyślenia i argumenty.
Jestem uważana za osobę ciekawską ponieważ się
przysłuchuję, czasem wyjdzie ile faktycznie słyszę i ile dociera. Często
pytanie DLACZEGO zadaję nie tylko sobie, lecz też innym. Jeśli zapytasz mnie o
zdanie to odpowiem prosto i składnie. Bez upiększaczy. Jeśli jest to sprawa,
którą przemyślałam będę miała masę argumentów- prawdopodobnie sensownych i
związanych z tematem.
Dziś zostałam zapytana czy kiedykolwiek się waham.
Oczywiście. Ale są rzeczy jakich jestem pewna. I tu daję sobie prawo do zmiany
zdania pod wpływem argumentów jakie zostaną użyte. Ale są też rzeczy jakich nie
mogę być pewna i nie dam sobie ręki uciąć. Nie znam całej sprawy, lub uważam,
że nie mam wystarczającej ilości informacji na dany temat by móc się konkretnie
wypowiedzieć.
A pytanie dlaczego jest moim ulubionym, bo najprostszym.
Lubię też bardzo proste odpowiedzi.
Jaki jest Twój ulubiony kształt?- Mój.
Jakie jest rozwiązanie? – Właściwe.
Dlaczego chcesz się ze mną umówić na kawę?- Bo
jestem Ciebie ciekawa.
Dlaczego wciąż się uśmiechasz?- Bo lubię.
Dlaczego zawsze widzisz pozytywy?- Bo nic innego nie
jest warte mojej dłuższej uwagi.
Dlaczego poświęcasz mi tyle czasu? – Bo Cię kocham.
Tak po prostu. Tylko wciąż nie wiem dlaczego ludziom
tak trudno zdobyć się na tak proste rzeczy.
"Dlaczego..." to spoko pytanie do wygrywania dyskusji. Jeżeli ktoś ma np. inne poglądy niż ja i chcemy się nawzajem przekonać do swojej racji, to bardzo często pytanie "dlaczego tak uważasz" rozwala system bo rozmówca najzwyczajniej w świecie nie wie. Inna sprawa, że często pytam "dlaczego" bo po prostu jestem ciekawa i chciałabym skonfrontować i zweryfikować swoje poglądy, a tu tak ciężko uzyskać sensowną odpowiedź. I ludzie dziwnie to pytanie odbierają.
OdpowiedzUsuńWidzę, że się zgadzamy :)
Usuń